LUZOWIZG. Opowieść o cnotliwej a nieszczęsnej pannie z Malborka

Poniedziałek po Niedzieli Iudica roku Pana Naszego 1440.

   Trzeci dział skarg ziem Pruskich na Zakon Krzyżaków wzięty został z ich niewstrzemięźliwości i lubieżności. Jedna z nich połączona była z krzywdą i wielkim okrucieństwem, że Komtur Toruński Wilhelm von Stern kazał zabić pewnego rzemieślnika, by tym swobodniej korzystać z obcowania z jego żoną. Inne tego rodzaju ohydy wyliczają na każdym kroku pisarze spraw Pruskich [ Scriptores rerum Prussicarum ], do których odsyłam życzliwego czytelnika.

   Nie powinienem pominąć jednej, którą w Malborku świeżo popełnił dworzanin Krzyżaków za Mistrza Pawła [ Paula Rusdorfa ]. Jaśnieje w niej mianowicie dzielny duch Panny, dworzanina zaś, kimkolwiek by był, rażące wyuzdanie. Zakochał się on w szlachetnej i przystojnej, lecz ubogiej panience z rodu Bartlewskich. Lecz ona zawsze zręcznie kochanka odsuwała. Któregoś piątku, gdy dworzanin wszedl do domu, w którym panienka służyła, i znalazł ją ucierająca gorczycę w dużej misie, którą - jak to się robi - obejmowała nogami, zawołał mówiąc : Ach ! Od długiego czasu wam służyłem, nie dostąpiłem jednak tego, by być  tam, gdzie to naczynie. Ona rzekła : co by z tego miał ?  A on : Zaiste bardzo wiele. Wtedy  panienka odpowiedziała : dla mnie mógłbyś być naczyniem i między moimi nogami. On natenczas : słusznie powiadasz. Lecz co byś mi wyświadczyła ? Panienka rzecze : napełniłabym was ( uczcijmy uszy ) nieczystościami i poszłabym wylać za mur. Było zaś wielu młodzieńców ze szlachty, którzy z tej odpowiedzi głośno się roześmiali. Jemu aliści do tego stopnia nie spodobała się odpowiedź panienki [ die jungfrau ], a jeszcze bardziej parsknięcie młodzieńców, że panience tej uciął głowę, która wpadła do misy. Młodzieńcy tedy rozjuszeni tą okrutną  zbrodnią rozsiekali go za to na kawałki..     

 

Moja indywidualna glosa rzecz tę komentująca :

Opowieść ta poucza nas, do czego wiedzie poniektórych brak poczucia humoru i gorsząca popędliwość czyli - jak byśmy to w obecnej dobie rzekli - zbytnia nerwowość. Z drugiej strony parenetyka faktu rozsiekania na kawałki sprawcy onego przelewu krwi w imię jakże ponurej mizantropii, a to gwoli potępienia właśnie takiego jednego z drugim skończonego smutasa i teutońskiego palanta przy mieczu – budzi społeczne zrozumienie i optymizm, albowiem z wszelkim grubiaństwem ( z dekapitacją włącznie ) zaprawdę nie można już się godzić.     

Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja