LUZOCIEP. Tango z nożem w brzuchu.
TANGO Z NOŻEM W BRZUCHU
Życie moje, chciałem prosić cię do tańca,
Ale żeby to nie był od razu zabójczy taniec śmierci,
Tylko takie łagodne konanie w rytmie jęków życia,
A więc nie będzie to mroczne tango z różą w uzębieniu,
Ze strużką krwi w wybitych zębach, żaden Totentanz...
Nie, nie chcę tak, na Boga - choćby Jego miało nie byc,
Lecz raczej niechaj stanie się to takim pląsem w zadumie,
Pawaną z niewielkim krwawieniem serca co najwyżej -
Ale bez całkowitego wykrwawienia na śmierć,
A w najgorszym razie : tylko trochę, żeby było można czuć to życie
Jak ono uchodzi i mija, ginąc bezpowrotnie w wieczności,
Smutnej jak owa oto oda do rozpaczy, już ukojonej i martwej,
Bo zagubionej wśród pospolitych trosk i uwiądu nadziei,
Tak jak ten kwiat, com go wypluł i nie zatapiam odtąd w nim
Ostrych siekaczy w przegryzionej łodydze - po cóż mi to zresztą ?,
Więc niech w trzewiach losu tkwi wedźgnięte tym okaleczeniem
Ostrze noża bólu - skoro już wnijdzie tam - żebym trwał w owym tańcu...
Tańcu życia - czyli umierania...
Uwaga ! Nadejście śmierci jest jak nagłe pukanie do naszych drzwi komornika Sądu Rejonowego Przeznaczenia z Rewiru Losu po wszczęciu egzekucji z tytułu wykonawczego, opatrzonego Siódmą Pieczęcią Wykonalności tejże Najwyższej Jurysdukcji – bez możliwości wniesienia pozwu przeciwegzekucyjnego.